fbpx
W tym roku przyszły dość późno – wiosenne roztopy charakteryzujące się wilgotnością powietrza przekraczającą moje normy, wszechogarniającą ciapą, błotem pośniegowym wymieszanym z nieposprzątanymi zgniłymi liśćmi i psimi odchodami, strugi roztopionego śniegu przedzierające się przez każdy niezagospodarowany element przestrzeni (czyli wszędzie jeśli chodzi o moje podwórko:), pełne rowy, zapchane studzienki kanalizacyjne i kłaki mojego bernardyna przyklejające się do wszystkiego co wilgotne…:) Całą sytuację ratują tylko ćwierkające za oknem ptaki i niekiedy przebijające się przez chmury promyki ciepłego już, wiosennego słońca. Codziennie „spacerując” próbuję przedrzeć się przez leśną drogę szukając w skupieniu możliwie jak najmniej zabłoconej i niebezpiecznej powierzchni. Odcinek, który normalnie pokonuję w kilka minut obecnie zajmuje mi pół godziny a wracam ze spaceru gorzej usapana niż po przebiegnięciu półmaratonu… I nie mogę tego zwalać na 9-ty miesiąc ciąży…:)

W przyrodzie dominuje zdecydowanie wilgoć i energia kapha. Ale nie tylko – w ludzkim organizmie, wskutek spożywania zimowych wysokoenergetycznych, tłustych i słodkich pokarmów, gromadzi się nadmierna ilość kaphy. Kapha krąży w ciele i prowadzi do zakłóceń, przede wszystkim trawiennych, prowadząc do tzw. wiosennego zmęczenia. Wiosenne roztopy też moment występowania największej ilości przeziębień, katarów i innych związanych z nagromadzeniem śluzu chorób. Najlepiej byłoby powziąć środki zaradcze w postaci przede wszystkim kilkudniowego oczyszczenia (głodówka bądź kuracje oczyszczające zgodne z potrzebą określonego typu psychosomatycznego) lub diety anty – kapha. Trzeba ograniczyć spożywanie ciężkich, oleistych, słodkich i produkujących śluz pokarmów (przede wszystkim nabiał w każdej postaci i pszenica), a zwiększyć udział lekkich, ostrych lub cierpkich wiosennych produktów. Ajurweda zaleca picie ciepłej wody z miodem każdego ranka – redukuje śluz i stymuluje procesy trawienne. Warto też wybrać się na długi spacer lub pobiegać. W ogóle aktywność sportowa powinna wzrosnąć, szczególnie poranna, dająca energię na cały dzień. U mnie z każdym dniem z tą aktywnością gorzej, ale u was powinno być coraz lepiej:) Gorące kąpiele i suche masaże uwalniają zalegającą w tkankach kaphę – polecam kąpiel z dodatkiem aromatu cytrynowego lub pomarańczowego. Pomarańczowy, jasne, radosne odcienie złota, żółci i czerwieni niech zastąpią białe, zielone i niebieskie ubrania, które można wepchnąć już do szafy. Dom powinien pachnąć słodkimi i ostrymi zapachami, stymulującymi i podnoszącymi na duchu, takimi jak kamfora, cynamon, szałwia, tymianek, cedr i kadzidło. I ja już przestaję narzekać – już niedługo wiosna w pełni:)