panchakarmy w ciepłym rejonie Indii. Niestety, jak juz wielokrotnie wspominałam,
ośrodki na północy i południu różnią się tak bardzo od siebie, że mogłyby
reprezentować dwa zupełnie inne style medyczne. Południe to gratka dla
naciągaczy turystów, północ – mekka szukających siebie i rozwiązań dla swoich
problemów zdrowotnych. Byłam tu i tu, mam porównanie. Niemniej jednak nie każdy
chce jechać w tą chłodniejszą część Indii, szczególnie zimą, a mając jedyny
termin na oczyszczanie do dyspozycji woli wygrzewać się na ciepłym wybrzeżu.
Nie dziwię się:) Mając na uwadze takie przypadki, radzę, by przy wyborze ośrodka sprawdzić:
– ile dni minimalnie trwa panchakarma
– czy są w niej przewidziane zabiegi marma
– czy na początku terapii jest konsultacja psychologiczna czy
tylko diagnoza doszy
– czy zapewniają wyżywienie zgodne z zaleceniami dla doszy
– czy zapewniają codzienne saunowanie lub parowanie i masaż
podczas terapii
– czy dają wskazówki po terapii – wyjście z panchakarmy jest
kosmicznie ważne, inaczej cały trud idzie na marne. Trzeba pamiętać o
odbudowaniu mikroflory w jelitach!
– czy do dyspozycji będzie terapeuta by odpowiedzieć na
wszystkie pytania i kontrolować przebieg zabiegów, np. basti
– czy podczas biegunek terapeutycznych będzie zapewniona odpowiednia opieka, gdyby poszło coś nie tak (w cieple szybko można
się odwodnić!) Ja osobiście musiałam dostać procha na zatrzymanie biegunki,
gdyż za dużo i za długo się ze mnie lało:):):)