Jutro organizujemy małą posiaduchę w domu i chciałam zrobić coś oryginalnego. A że ostatnio prześladują mnie migdały w każdej postaci pomyślałam w pierwszej chwili o jakimś kremie migdałowym i babeczkach. Druga myśl – już na słono: masło z orzechów ziemnych i chrupiące ostre ciasteczka albo nachosy. Zaraz po tym myśl kolejna:) A może hummus i falafele? Nie mogę się zdecydować, więc zrobię wszystko:):):)
Jeśli chodzi o masła – przestrzegam przed sklepowymi wyrobami w stylu „masło orzechowe: 99,99 % orzechów 0,01% soli” – da się tak oczywiście zrobić, ale nie da się tego przechować bez jakiś dodatków przez tyle czasu w ciepłym pomieszczeniu bez utraty walorów smakowych. Po za tym mam wrażenie, że orzechy, z których wykonywane są te masła, to orzechy jakiejś podrzędnej jakości albo jakiegoś innego gatunku niż te orzechy, które jadłam w Indiach i w krajach arabskich. Bez porównania. Po tamtych nie miałam absolutnie żadnych wzdęć, niestrawności, uczucia pełności i suchości w gardle. Przez długi czas poszukiwałam dostępnego w Polsce masła, po którym nie miałabym któregoś z wyżej wymienionych objawów, nawet eko i inne za jakieś kosmiczne pieniądze nie dawały rady. A przecież nie może być to kwestia nietrawienia albo uczulenia na orzechy arachidowe, bo jadałam takowe w ogromnych ilościach w krajach ich uprawy. Zresztą uczulenia na fasole też nie mam i z ich trawieniem dobrze mojemu żołądkowi idzie, więc raczej nie tu tkwi problem. Nie podejrzewam firm produkujących masła o to, że robią je ze spleśniałych orzechów, produkujących aflatoksyny, które uszkadzają wątrobę, ale mam się na baczności. I proponuję Wam też zrobić sobie masło samemu – potrzeba tylko jakiejś dobrze mielącej maszyny (moja niestety nie jest w stanie zmielić orzechów aż na papę, więc jest masło z kawałkami;p), orzechy ze sprawdzonego źródła i trochę przypraw. Właściwie każde z maseł robię w bardzo podobny sposób: najpierw trzeba uprażyć orzechy, sezam bądź migdały. Można to zrobić na sucho lub na małej ilości oleju z przyprawami – proponuję do orzechów ziemnych dodać szczyptę asafetydy i szczyptę chilli oraz czubek łyżeczki soli na szklankę orzechów – zdecydowanie łatwiej pójdzie z trawieniem:) Podprażone orzechy mielimy na ciepło – nie jak wystygną. Próbowałam na zimno, ale szło baaaardzo opornie.Jeśli masa jest za sucha dodajcie oleju – albo arachidowego albo sezamowego. Tak ze 4-5 min miksowania na pełnych obrotach powinno dać oczekiwany efekt. Aby masło migdałowe było zdrowsze zróbcie je z blanszowanych, obranych ze skórki migdałów; możecie dodać też trochę skarmelizowanego cukru trzcinowego (pyyycha:):).
Jeśli chodzi o tahini, masło sezamowe, z czarnego sezamu mi nie wyszło i nie wiem czemu:( z białego owszem – ale tu znów trzeba uważać gdzie i jaki sezam się kupuje. Robiąc tahini trzeba uważać, by nie spalić ziarenek! Bardzo mały ogień (właściwie można spróbować w piekarniku
) i tu potrzebne jest dużo oleju lub oliwy – na 3 szklanki ziarenek dałam prawie szklankę oliwy:)
) i tu potrzebne jest dużo oleju lub oliwy – na 3 szklanki ziarenek dałam prawie szklankę oliwy:)