fbpx
Jak już się rozpędziłam to jeszcze jeden:) Sushruta i Vagbhata, dwaj ajurwedyjscy lekarze i autorzy medycznych ksiąg zajmowali się prócz innych ważnych rzeczy, tematem kobiet w ciąży. Doszli do wniosku, że są rzeczy, które ta może robić, a których powinna unikać. Na tamte czasy było to naprawdę odkrywcze, bo przecież kobieta była od noszenia jedzenia i wody na głowie, pracowania w domu, bawienia dzieci i służenia mężowi a nie od oszczędzania się… W każdym razie lista don’t, zakazów, zawierała: nadmierne uleganie popędowi seksualnemu (tylko ile to jest nadmiernie tego nikt nie wytłumaczył), podnoszenie ciężkich rzeczy, siedzenie lub leżenie w jednym miejscu przez dłuższy czas, spanie na plecach (już wtedy wiedzieli o żyle tylniej, która może być wtedy uciśnieta!), przejadanie się, picie alkoholu, jedzenie mięsa i ostrych przypraw. Nie wolno jej też było wdawać się w sytuacje napięcia, stresu, złości i strachu, bo emocje te mogły zostać przeniesiona na dziecko. Różnią się czymś te zalecenia od tych współcześnie istniejących??
To, co mogła robić kobieta ciężarna: mogła spełniać swoje zachcianki i pragnienia, ponieważ czerpanie z nich satysfakcji przenosiło się na płód i budowało w nim pozytywne uczucia, mogła masować swoje ciało i smarować je olejem, mogła jeść duże ilości mleka, ghee, owoców i ryżu… To by było na tyle zaleceń:)