fbpx
Im więcej przeglądam kulinarnych blogów i innych portali, na których ludzie dzielą się swoimi kuchennymi wyczynami tym bardziej dochodzę do wniosku, że robią sobie i innym „użytkownikom” przepisów krzywdę. Nie jestem osobą z natury krytykującą innych, bo wiem ile pracy, wysiłku, czasu trzeba włożyć w jakąś pracę, którą potem dzielę się bezinteresownie z innymi, ale z drugiej strony przeraża mnie nieświadomość i niewiedza zdrowotna, która szeroko króluje w internecie. Dawniej jakoś przymykałam na to oko, ale jak ostatnio weszłam na jakiś portal z zaleceniami dietetycznymi dla kobiet w ciąży to mi się aż uszy zjeżyły. Gdybym nie miała własnej głowy i posłuchała tego, co autorzy chcieli przekazać, to chyba nie zjadłabym z powodu niestrawności przez następne kilka dni a wątroba przygniotłaby moje już 2 kilowe niemałe dziecko:) Postanowiłam zatem napisać to i owo – być może jakiejś świadomej mamie (ale i nie tylko) uda się uniknąć gastrycznych problemów a potem długiego detoksu, żeby to wszystko, co nie strawione z siebie wyrzucić. 
Przede wszystkim pod lupę na pierwszy rzut biorę nabiał, bo to jest najczęściej popełniany błąd, który odbija się na zdrowiu wszystkich jedzących nabiał z owocami – NIE WOLNO łączyć przetworów mlecznych z jakimkolwiek owocem! a już na pewno nie z bananem, truskawką czy mango. Dla naszych układów pokarmowych takie kombinacje są po prostu nie do przejścia – wszystko zamiast się trawić fermentuje w brzuchu i zaburza prawidłowe funkcje trawienne. Skąd moje dziecko ma takie gazy? – często słyszę od swoich pacjentek. A co jadło na śniadanie? – pytam Twarożek z truskawkami, malinami i gruszką…. dla mnie odpowiedź jest jednoznaczna – to nie może się prawidłowo strawić:( Podobnie jak produkty mleczne z warzywami, a w szczególności z pomidorem, ogórkiem czy rzodkiewką. Więcej zachodu niż pożytku.
Zsiadłe mleko z ziemniakami, które tak uwielbiam, też nie są najlepszym połączeniem dostosowanym do możliwości organizmu – ludzie jadali tak niestety przez wiele wieków z czysto ekonomicznego puntu widzenia. 
Spożywanie produktów mlecznych z mięsem, rybami czy jajami jest jeszcze gorszym pomysłem niźli z warzywami. Czy na samą myśl o tym, żeby zjeść schabowego popijając go maślanką nie jest wam niedobrze??? To prawidłowy odruch organizmu – powinien również występować po zjedzeniu kanapki z wędliną (co też nie jest rewelacyjnym pomysłem żywieniowym) i chęci popicia jej kakao lub jogurtem. A teraz zobaczcie skład podstawowych sałatek w wielu restauracjach itd, np. sałatka grecka – nie dość, że pomidor z ogórkiem tworzą bardzo niedobraną parę to jeszcze do trójkąta dodają ser feta. Zupełne nieporozumienie, przynajmniej pod kątem strawności owej sałatki. Inny przykład: popularne pomidory z mozarellą (dobrze, że chociaż pieprz dodadzą, trochę ulży temu żołądkowi). Można mnożyć i mnożyć podobne cholernie popularne błędy – a im bardziej oryginalna kompozycja tym bardziej niestrawna (ostatnio spotkałam się z mieszanką dosłownie wszystkiego, bo były w niej orzechy włoskie, kuskus, ser feta, pomidory, szynka i żółtka jaj… – kombinację pozostawiam bez komentarza). 
Mniejsza o to, kiedy do takich ciekawych kompozycji dobierze się facet w sile wieku najlepiej o konstytucji pitta – zapewne większość strawi, co najwyżej trochę mu się poodbija. Ale kobieta wata lub kapha przez następne kilka godzin będzie z mozołem radzić sobie ze strawieniem chociażby części; reszta odłoży się lub będzie ją dręczyła w postaci wybujałej fermentacji, gazów, niestrawności, wreszcie problemów z wydaleniem, złym samopoczuciem i wypryskami na twarzy. Nie mówiąc już o tym, ja zareaguje na kompozycję dziecko….