fbpx
Jestem doskonałym przykładem tego, jak emocje potrafią wyniszczyć organizm. Pomimo super troski o dietę, codziennych treningów, mieszkania w lesie i w ogóle zdrowego trybu życia, ostatnie kilka miesięcy olbrzymich stresów, życia obowiązkami których dokładam sobie z dnia na dzień jeszcze więcej, spowodowało u mnie konkretny nadmiar pitty a w konsekwencji… wrzody żołądka! Bardzo piękna antyreklama:):)
W każdym razie przyczyn takowego stanu rzeczy jest kilka i wierzcie mi, że żadna z nich nie wiąże się z jedzeniem – wszystkie są wynikiem nagromadzonych emocji, którym przewodzi pitta: irytacji, bezsilności, gniewu, zdenerwowania, braku cierpliwości i chęcią ogarnięcia wszystkich spraw na raz.
Gdy pitta zdominuje twój umysł bardzo ciężko jest z powrotem znaleźć równowagę, bo pitta zawsze chce więcej. Rozszerza się jak ogień, chwytając wszystko na swojej drodze. I najgorsze jest to, że nie zna pokory ani lęku. Dopiero wiadro zimnej wody na głowę powoduje, że ogień trochę się zatrzyma a ty widzisz ile za sobą pokonałeś. Albo ile spaliłeś biegnąc gdzieś płomiennie do przodu.
U mnie wiadro zimnej wody osiągnęło apogeum w piątkową noc, kiedy kolejny dzień zwijając się z bólu uświadomiłam sobie, że trochę chyba zagalopowałam w tym wszystkim. Ciekawe na ile wystarczy:)
Według ajurwedy wrzody są symptomem nierównowagi paczakapitty, która oddziela składniki pokarmowe od odpadowych oraz reguluje temperaturę trawienia. Od niej zależą wszystkie pozostałe funkcje pitty. Nierównowaga ta jest wynikiem nieodpowiedniej, zbyt kwaśnej diety lub/i nieprawidłowo trawionych emocji, stresu oraz niewłaściwego (to znaczy zbyt płytkiego i szybkiego oddechu)


Teoria trawienia pokarmów mówi, że żywność i napoje, które spożywamy, po strawieniu i metabolizmie uwalniają do krwi kwas lub zasadę. Ludzka krew jest lekko zasadowa, o normalnym poziomie pH między 7,35 a 7,45. Wewnętrzne mechanizmy homeostatyczne w organizmie wymagają, aby pH krwi było ściśle utrzymywane na tym poziomie, zatem kiedy spożywamy nadmiar pokarmów wytwarzających kwasy (czyli uwalniamy nadmiar kwasów do krwi) organizm musi zrównoważyć pH opierając się na alkalicznych składnikach odżywczych w organizmie, aby strawić i wydalić kwas przywracając równowagę.


Alkaliczne substancje są niezwykle ważne w wielu innych procesach fizjologicznych –  wypłukiwanie ich z organizmu w celu stałego zrównoważenia pH naszej krwi przyczynia się do powstania wielu chorób i dolegliwości.  Innymi słowy, kiedy jemy za dużo żywności kwasotwórczej, nie jest tak, że stajemy się „kwaśni” tylko zaczyna brakować podstawowych dla zachodzenia różnych procesów zasad, które zostają zużyte do przywrócenia równowagi.
Niektóre minerały tworzące kwasy tworzą je „słabe”, podczas gdy inne tworzą je „silne”. Słabe kwasy, takie jak kwas octowy w occie i kwasy w większości owoców i warzyw, łączą się z wodą i są przekształcane w kwas węglowy, który jest rozkładany na dwutlenek węgla i wydalany przez oddech. Te pokarmy zawierają prócz kwasów wiele minerałów alkalicznych – ostatecznie, mimo, że uważane są za kwaśne w rzeczywistości dostarczają organizmowi minerałów alkalicznych.
Siarka, fosfor i azot tworzą „silne” kwasy – kwas siarkowy, kwas fosforowy i kwas azotowy. Aby organizm mógł je strawić i wydalić, muszą sparować się z sodem, potasem, magnezem lub wapniem, tworząc neutralne sole (takie jak siarczan wapnia), które można bezpiecznie wydalać przez nerki. Jeśli zajdzie konieczność, do strawienia tych kwasów zużyte zostaną rezerwy mineralne z wnętrza organizmu.
„Kwaśna żywność” zawiera większe ilości minerałów kwasotwórczych, takich jak: chlor, siarka, azot, fosfor – w praktyce będą to produkty wysokobiałkowe, słodziki i cukier, żywność przetworzona, biała mąka, kawa, alkohol, napoje gazowane, twarde sery, chipsy, przekąski, farmaceutyki i wiele innych produktów, które zalewają półki sklepowe.
Z drugiej strony „żywność alkaliczna” zawiera większe ilości minerałów tworzących zasady, takich jak: potas, magnez, wapń, sód, mangan, żelazo. Minerały te pełnią ogromnie istotną rolę w utrzymaniu prawidłowej pracy mięśni (łącznie z pracą mięśnia sercowego i innych gładkich), utrzymaniu optymalnego ciśnienia oraz krzepnięcia krwi, regulacji pracy enzymów, transmisji nerwowej, dystrybucji tlenu i energii do naszych komórek; są wreszcie niezbędne do pracy wszystkich naszych funkcji metabolicznych – od trawienia po metabolizm komórkowy. Żeby było bardziej skomplikowanie to interakcje między tymi minerałami i procesy w jakich wzajemnie uczestniczą, są bardzo złożone, np. w stanie stresu zmniejsza się stosunek magnezu do wapnia w komórkach, co prowadzi za sobą szereg powikłań i dolegliwości np. skurcze mięśni. Z kolei magnez jest potrzebny w procesie wchłaniania wapnia czy potasu, więc zmniejszając ilość magnezu automatycznie narażamy się na wyczerpanie też zależnych od niego pierwiastków.
Nadmiar kwasu z krwi jest najczęściej wydalany przez nerki, jednak jeśli nerki nie nadążają ciało zaczyna odkładać nadmiar kwasów  przede wszystkim w tkance łącznej, w tym w mięśniach, ścięgnach i wiązadłach. Włókna kolagenowe w ciele są zasadniczo kwasowymi jednostkami magazynującymi. Jeśli w tych tkankach przechowuje się zbyt dużo kwasów, może dojść do stanu zapalnego w postaci zapalenia stawów lub bóli mięśniowych. Nadmiar kwasu w żołądku w postaci kwasu solnego jest faktycznie przechowywany w wyściółce żołądka, gdzie może prowadzić do powstawania wrzodów żołądka.
Wróć do równowagi…
– Substancje regulujące i przywracające balans pitty w tym przypadku to: kolendra, kmin, kurkuma, koper włoski, koper ogrodowy, mięta pieprzowa, aloes, siemię lniane. 
– Oczywiście niezbędne staje się przejście na dietę regulującą energię pitta; ba, posunęłabym się dalej ze stwierdzeniem, że potrzebna jest nawet dieta sattwiczna jako lekarstwo SOS. 
– spróbuj wykonywać asanę yoga mudra 
– znajdź sposób na wyładowanie swoich emocji 
– skorzystaj z dobrodziejstw pranajamy, medytacji i treningu uważności próbując „ogarnąć” stres.