fbpx
Owoce królują w naszym codziennym jadłospisie nad warzywami a zdecydowanie powinno być odwrotnie. Owoce to grupa wspomagająca, wspierająca a nie bazowa. Realizując obowiązujące normy żywieniowe, w których warzywa i owoce są połączone w jedną grupę i zalecane w ilości 5-6 porcji, przeciętna człowiek konsumuje 4 czy 5 porcji owoców i jedno warzywo w sałatce do obiadu „odhaczając” dzienne zapotrzebowanie. Błąd. Owoce są potrzebne i są wartościowe, z tym nie mogę polemizować, ale zawierają przy tym dużo cukru. Kolejny błąd, o którym dziś, to dodawanie owoców do różnych posiłków, łącząc je ze zbożami, warzywami czy co gorsza z nabiałem, podczas gdy powinny być konsumowane osobno w postaci przekąski, a szczególnie surowe. Ma to związek z silną fermentacją w procesie ich trawienia – nic, co zostanie zjedzone z surowym owocem nie zostanie strawione prawidłowo. Do łączenia również z innymi owocami nie nadają się w szczególności gruszki, jabłka, brzoskwinie i śliwki z naszych sadów i melony, papaje, arbuz (który jest właściwie warzywem) i mango z upraw rejonów tropikalnych (a co dopiero z jogurtem!). 
Co do warzyw sprawa wydaje się dużo prostsza:) Zarówno zielonoliściaste, kapustne, cebulowe, dyniowate jak i większość korzeniowych można dowolnie komponować. Spore ograniczenia dotyczą tylko rzodkiewki, której nie można łączyć z nabiałem a także z bananami, jabłkami czy rodzynkami. 
Słynna rodzina psiankowatych stwarza najwięcej problemów. Generalnie powinno się w ogóle unikać bakłażanów, pomidorów, papryki, po pierwsze ze wzgędu na zawartość solaniny a po drugie ze względu na ich ciężkostrawność. Jeśli już, to nie wolno łączyć ich z ogórkiem, nabiałem, mięsem i cytryną.